Ogłoszenie


#1 22-07-2012 12:22:03

 Terra

Miszcz gry w butelkę

26495668
Skąd: Sprzed komputera xD
Zarejestrowany: 20-07-2012
Posty: 92

Pokój Dria Dalis

Pokój prezentuje się przede wszystkim w kolorach zielonym, żółtym wpadającym w beż/krem i gdzieniegdzie bieli, gdzie każdy mebel jest z sosny.

Podłoga-
wyłożona panelami w kolorze podobnym do mebli, na to jest jedynie nałożony okrągły, biały, włochaty dywan.
Ściany- 
w kolorze jasnej, dosyć intensywnej zieleni, na których wywieszone są obrazy przedstawiające obrazy Siedmiu cudów świata starożytnego, gdzie "Wiszące ogrody Semiramidy" są nad jej sosnowym łóżkiem.
Drzwi i okna-
okna na dzień odsłonięte, pod wieczór zasłaniane roletą w kolorze bieli. Drzwi jak i meble sosnowe, takie same do salonu i do łazienki.
Meble-
Sen: jednoosobowe, choć spokojnie mogłoby pomieścić dwoje ludzi łóżko, pościel wyściełana jest skromnie, poduszka powleczona w jedwabną, zółtą powłoczkę bez wzorów, kołdra w jasnozielonej powłoce mającej wzór pnączy czerwonych róż oraz "jasiek" bez którego lokatorka nie może zasnąć, bielutki jak śnieg.
Stoły, stoliki: stolik na kawę w kolorze bieli, na środku kwiecisty wzór.
Szafy i szafki: obok łóżka stoi szafka nocna z czterema szufladami w których zazwyczaj trzymane są przekąski. Na niej stoi budzik i wazonik z kwiatem, zazwyczaj żonkilem bądź tulipanem. Przy drzwiach, tym samym w "nogach" łóżka jest szafa, z jednymi dużymi drzwiami, jednymi małymi i szufladkami. Szafka z pięcioma poziomami stojąca obok biurka przeznaczona jest na książki, zeszyty i przybory szkolne
Komfort: Dwa fotele, w kolorze kremowym, duuuże, nie raz na nich spano .
Kącik nauki: Narożne biurko, z kawałkiem miejsca na położenie i spokojne używanie laptopa. Nieduża lampka w rogu. Przy biurku obrotowe krzesło z regulacją wysokości, jedyny mebel posiadający domieszki czerni w pokoju.




**********************************************


Weszła do pokoju, rzucając bagaże na ziemię i skacząc na łóżko
-Nareszcie! - krzyknęła szczęśliwa wtulając się w swojego ukochanego jaśka, nawet jeżeli była w ubraniach, nie przeszkadzało jej to. Wolała odpocząć puki jeszcze jest spokój... Przed burzą która niedługo na pewno nastąpi, jak zresztą co rok. Wzdychała tak wspominając swoje pierwsze lata w szkole, kiedy w oknie dostrzegła blondwłosą dziewczynę która... Odleciała
-... Tutaj nic nie może mnie dziwić - westchnęła tylko przekręcając się na drugi bok.
Przyglądała się palcom u dłoni, na lewej z nich, na serdecznym palcu miała pierścionek, srebrny z szmaragdowym oczkiem.
-Ile to już czasu? - zapytała siebie cicho. Przytuliła dłoń do piersi i przymknęła oczy, pragnęła go spotkać, porozmawiać z nim, zobaczyć, przytulić...
Pamięta ich pierwsze spotkanie jakby to było wczoraj...


Podeszła do wysokiego chłopaka o czarnych włosach i szpiczastych uszach. Do niego kazano jej się zgłosić w sprawie podręczników.
-Przepraszam? - wyszeptała niepewnie.
Była pierwszoklasistką, on kończył akademię w tym roku, w dodatku nawet jak na elfa, był wysoki. Dodajmy jeszcze umięśnioną posturę oraz niski baryton głosu przyprawiający małą półelfkę do drżenia i mamy efekt wręcz POTWORA...
Odwrócił się do dziewczyny, oczy obojga się spotkały, wtedy... Dopiero wtedy dziewczyna dostrzegła że jego oczy są... Złote?
Zatraciła się w nich, nie myślała o niczym innym, jej serce waliło jak szalone, oddech przyspieszył a ręce zaczęły się pocić. Tak! To jest To! Miłość! A może nie? Może fascynacja? A może to lęk? Ale co może być tak przerażającego w TYCH oczach? Przecież one są... piękne.
-Słucham? - zapytał swoim niskim głosem.
Pierwszy raz odkąd go słyszała, rozbrzmiał w jej uszach jak najpiękniejsza melodia, taka którą pragnie słuchać wiecznie, całe życie... Spojrzała na jego usta, wąskie, a jednak tak wspaniałe.
Z niewiadomych przyczyn, odkąd spojrzała na jego twarz z tak bliska, zaczęła uważać że cała jego osoba przedstawia pięknego, dorosłego i potężnego elfa...
-J-j-ja... - wydukała rumieniąc się.
Nie tylko przez to że nie mogła się wysłowić ale też że ich wzrok nie zmieniał punktu zainteresowania prócz istoty naprzeciw. Czuła jak cała krew z jej ciała spływa wbrew zasadom logiki, do góry, do głowy. Szumiało jej w uszach a policzki myślała że jej zaraz wyparują...
-Oi, Eric, kto to? - zapytała nagle jakaś dziewczyna.
Była przepiękna. Długie, fioletowe, kręcone włosy opadały na jej smukłą i zgrabną sylwetkę, oczy, niemalże kocie, wydawały się Drii niesamowicie piękne... Jednakże i to piękno w kolorze szkarłatu sprawiało że odczuwała silny niepokój, jakby sukkub samym spojrzeniem mówił „On jest mój”.
-Pierwszoroczna – odpowiedział ze spokojem a ją coś ukuło w środku.
No tak, w końcu jest dla niego nikim więcej jak pierwszoklasistką.
-A czego chce pierwszak? - zapytała czerwonooka
-Ja... Przysłano mnie w sprawie podręczników... - wydukała niepewnie, starając się uciec wzrokiem od jego przyciągających oczu.
-Ach, Dria tak? Pani Profesor mówiła że przyjdziesz. Wybacz Irina, muszę zająć się tym zbłąkanym kotkiem – uśmiechnął się do blondynki czochrając jej włosy, sprawiając że na jej głowie zrobiła się szopa.
Siódmoklasistka rzuciła jej jeszcze pogardliwe spojrzenie
-Widzimy się dziś u mnie, o dwudziestej drugiej – wyszeptała czarnowłosemu do ucha.
To jednak było bezskutecznie bo Dria to usłyszała nawet wbrew swojej woli. Ten tylko westchnął na odpowiedź i zaciągnął blondynkę do jakieś sali lekcyjnej.
-Dobrze, teraz powiedz... Od czego potrzebujesz? - zapytał zaglądając do jakieś szafy.
Z jakiś przyczyn, wydał jej się cholernie przystojny, szerokie plecy, w porównaniu do niego była kruszyną.
-Piromania... - odpowiedziała niepewnym głosem.
Najważniejsze że już się nie jąkała...
-Piromania... Piromania, piromania... - powtarzał cicho jak mantrę.
Przejeżdżał palcem po grzbietach książek, ona zaś zdała sobie sprawę że na sam ich widok, jej myśli popłynęły zupełnie innym torem niż powinna świadomość szesnastolatki. Wyobraziła sobie jak powoli do niej podchodzi, nachyla się i bez słowa wyjaśnienia całuje delikatnie jej niesamowicie wrażliwe na dotyk wargi. Jego ręce które spoczywały dotychczas na książkach, powoli suną się po jej szyi, ramionach, bokach, kciukami dotyka jej piersi aby po chwili je pochwycić i delikatnie masować.
-Wszystko w porządku? - wyrwał ją z rozmyślań głos starszego kolegi.
Zarumieniła się jeszcze intensywniej i szybko pokiwała przecząco głową. Zrobiła to niby nie energicznie, jednak wystarczyło aby wywołać u niej zawroty, dosłownie bączka w głowie. Szybko podtrzymała się ściany aby nie upaść, zaś jej chłodna temperatura, choć odrobinę sprawiła ukojenie rozpalonemu ciału zielonookiej.
Kiedy zdążyła się tak rozgrzać? Co do tego doprowadziło? To że było zamknięte okno czy to co sobie wyobraziła?
Nie potrafiła odpowiedzieć na te pytania, co więcej, nim zdążyła się oswoić z już i tak dziwną reakcją swojego organizmu na wszelkie bodźce, czuciowe, słuchowe jak i wzrokowe, on najzwyczajniej w świecie wziął ją szybko na ręce i położył na ławce.
-Zawołam pielęgniarkę – powiedział tylko.
Wybiegł z sali a ona starała się walczyć z ogarniającym ją uczuciem gorączki.
Gorąc minął dopiero kiedy leżała w gabinecie pielęgniarki, ze spokojem wpatrując się w biel sufitu, czując zapach parzonych ziół, rozpoznawała większość z nich, melisa, chmiel, rumianek... Starała się przypomniec sobie co się stało, jedyne co pamiętała to to jak Eric kładzie ją na ławce a potem ciemność... Jak więc dostała się do pielęgniarki?
-Eric Cię przyniósł – wyprzedziła jej odpowiedź pielęgniarka.
Dziewczyna oniemiała. Czuła jak znów oblewa się szkarłatnym rumieńcem jednak nie dane było jej go zachować, dla niej nawet to i dobrze, bo została polana zimną wodą. Zerwała się jak szalona patrząc na osobę która to zrobiła, okazała się nią kobieta która z nią urzędowała.
Zerwała się jak szalona po czym wytarła twarz w rękaw. Nic nie pytając czy mówiąc, wybiegła z pomieszczenia kierując się szybko do swojego pokoju. Wpadła do niego jak burza, nie pozwalając Mariko powiedzieć choćby słowa, padła na łóżko chowając twarz w poduszce która zaczęła przyjemnie chłodzić jej policzki i całą czerwoną twarz...
-Zakochałam się? - zapytała tylko i nie wiedząc kiedy zasnęła.

Takie zachowania powtarzały się coraz częściej, ile razy by nie wpadła na chłopaka, czerwieniła się lub nie mogła wypowiedzieć słowa. Jej serce zaś skakało zawsze z radości kiedy dostrzegała go we wspólnej stołówce, rozprawiającego o czymś z przyjaciółmi bądź też wygłupiając się z nimi. Czuła się z nim dziwnie powiązana, czyżby to przez to że w ich żyłach płynie podobna krew? A może ten fakt że kiedy ich spojrzenia się spotykały, nigdy nie widziała w nich negatywnych emocji, mogłaby powiedzieć nawet że były pozytywne, coś na pozór sympatii podobnej do tej jaką dażył każdego pierwszorocznego? Nie raz jednak czuła że mało brakuje do wybuchu, niejednokrotnie mówiła sobie że następnym razem poprosi go o wspólne spędzenie czasu, nie raz wmawiała sobie że jej się to uda.
Bezskutecznie.
Ilekroć się na niego natykała, nie potrafiła wysłowić się jak człowiek, płynnie i z gracją. Tak jak Irina. Dowiedziała się że dziewczyna jest byłą partnerką Eric'a, co więcej, z całych sił próbuje znów się do niego zbliżyć. Ilekroć Dria wspominała jej osobę, na jej twarzy gościł grymas zniesmaczenia i odrazy. Za każdym razem jak słyszała jakiś temat o tym sukkubie, dowiadywała się kolejnych odrażających rzeczy o niej.


Nim zdążyła przypomnieć sobie co to było, usłyszała pukanie do drzwi. Spojrzała na zegarek podnosząc się do siadu, zrozumiała że jej rozmyślania o chłopaku trwały już jakiś czas, co prawda nie pół godziny, ale jak to Mariko, zawsze była niecierpliwa. Zachichotała cicho pod nosem
-Proszę - zaprosiła gościa do środka.
Nie myliła się, w drzwiach stanęła jej współlokatorka, najwidoczniej niepewna czy może przerwać.

Ostatnio edytowany przez Terra (24-07-2012 03:52:06)


http://img801.imageshack.us/img801/1552/terraun.jpg

Offline

 

#2 24-07-2012 10:36:38

 Mariko

Nigrum Criceta

19957424
Zarejestrowany: 20-07-2012
Posty: 68

Re: Pokój Dria Dalis

-Przeszkodziłam? Spałaś?- niepewnie się rozglądając, jej pokój był cichy i spokojny, wszystko miało swoje miejsce, nie to co jej w którym był bałagan, wszędzie porozrzucane książki i jakieś stare pergaminy- Jak masz czas może chcesz się przejść? Gdziekolwiek- zastanawia się niepewnie wchodząc głębiej do pokoju tym samym zbliżając się do współlokatorki- Może do centrum za wioską? Albo ogólnie do wioski.... możemy też iść na plaże- podsunęła dyskretnie, lubiła tam chodzić dla Eve- elfa słonecznego.... był przystojny i każda to powie. Mimo że miał około trzydziestki to jej nie zniechęcało, wręcz przeciwnie lubiła go obserwować i tylko to, nie umiała gadać z chłopakami, to był jej problem- Chyba że ty nie chcesz- szybko dodała

Ostatnio edytowany przez Mariko (25-07-2012 08:36:28)


Ani drogi do nieba, ani bramy do ziemi.

Offline

 

#3 24-07-2012 23:44:17

 Terra

Miszcz gry w butelkę

26495668
Skąd: Sprzed komputera xD
Zarejestrowany: 20-07-2012
Posty: 92

Re: Pokój Dria Dalis

Mariko napisał:

-Przeszkodziłam? Spałaś?- niepewnie się rozglądając, jej pokój był cichy i spokojny, wszystko miało swoje miejsce, nie to co jej w którym był bałagan, wszędzie porozrzucane książki i jakieś stare pergaminy- Jak masz czas może chcesz się przejść? Gdziekolwiek- zastanawia się niepewnie wchodząc głębiej do pokoju tym samym zbliżając się do współlokatorki- Może do centrum za wioską? Albo ogólnie do wioski.... możemy też iść na plaże- podsunęła dyskretnie, lubiła tam chodzić dla Eve- elfa słonecznego.... był przystojny i każda to powie. Mimo że miał około trzydzieści to jej nie zniechęcało, wręcz przeciwnie lubiła go obserwować i tylko to, nie umiała gadać z chłopakami, to był jej problem- Chyba że ty nie chcesz- szybko dodała

Spojrzała na zielonowłosą z uśmiechem, domyślała się co miała na myśli podrzucając pomysł pójścia na plażę.
Eve- seksowny ratownik za którym lata ¾ dziewczyn na wyspie. Jej również się podobał, jednak to było tylko „podobanie”. Nie czuła do niego nic więcej, po prostu uważała że jest przystojnym elfem. Ona jednak kochała kogoś innego.
-Plaża to świetny pomysł – powiedziała z uśmiechem wstając.
Podeszła do walizki szukając kostiumu
-Chodźmy popływać puki jeszcze jest czas – wyszczerzyła zęby w stronę Mariko.
Wyjęła błękitny, dwuczęściowy strój z marszczeniami między piersiami, zawiązywany na szyi, plecach i biodrach. Na lewej piersi i lewej stronie dołu widniały dwa srebrne motyle z rozłożonymi skrzydłami. Od razu jak go zobaczyła, spodobał jej się, miała kupić czerwony, jednak nie było odpowiedniego rozmiaru góry... Na samo wspomnienie prośby zmiany rozmiaru na większy, zrobiło jej się głupio.
-Lecę założyć, ty w tym czasie też się przebierz – uśmiechnęła się do niej.
Złapała jeszcze letnią, przewiewną, szarą sukienkę ze ściągaczem pod biustem i weszła do łazienki aby się przebrać.

Ostatnio edytowany przez Terra (24-07-2012 23:45:15)


http://img801.imageshack.us/img801/1552/terraun.jpg

Offline

 

#4 24-07-2012 23:55:45

 Mariko

Nigrum Criceta

19957424
Zarejestrowany: 20-07-2012
Posty: 68

Re: Pokój Dria Dalis

Kiedy usłyszała propozycję pływania, uśmiechnęła się szczęśliwa, nie dosyć że zobaczy swojego idola , to jeszcze skorzysta z wolności i popływa. Szybko wybiegła z pokoju blondynki aby znaleźć swój kostium, jasno fioletowy wiązany w szyi i po bokach bioder

Ostatnio edytowany przez Mariko (25-07-2012 08:35:25)


Ani drogi do nieba, ani bramy do ziemi.

Offline

 
Zawartość forum jest wytworem fikcji literackiej i pod żadnym pozorem nie należy naśladować powyższych treści.

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.xintera.pun.pl www.biologiaup.pun.pl www.2a.pun.pl www.dsm.pun.pl www.bombelek.pun.pl