Alouette nawet nie zdała sobie sprawy, gdy nagle zamiast na miękkiej kanapie, siedziała na drewnianym blacie stołu. Krzyknęła cichutko, gdy Alice zabrała się za pozbawianie jej górnej części garderoby, jednak nie broniła się jakoś szczególnie, chyba, że lekkie można tak nazwać lekkie chwianie się na wszystkie strony. Gdy jej bluzka wylądowała na podłodze, chciała z początku zasłonić się rękoma, lecz ani jej ciało, nie chciało jej słuchać, ani usta współlokatorki na jej szyi nie były niczym nieprzyjemnym. Wtuliła się w fioletowe włosy i muskała czasami wargami policzek drugiej dziewczyny. Uśmiechała się lekko, nieco ośmielona.
Offline